Aktualności

W drugiej połowie charakteru nie można było im odmówić

Ambicji, zaangażowania, a przede wszystkim woli walki, by doprowadzić do wyrównania w drugich trzech kwadransach z pewnością nie można było im odmówić. W niedzielnej konfrontacji w ramach 16. kolejki Hummel IV ligi świętokrzyskiej, staszowska Pogoń uległa Orliczowi Suchedniów 3:4. W ostatnich fragmentach meczu, ekipa trenera Pawła Czaji była bliska strzelenia czwartego gola. Zabrakło niewiele…

W sporcie, podobnie jak w życiu: oprócz umiejętności, trzeba mieć również odrobinę szczęścia. Pogoni w ostatnich, ligowych potyczkach wyraźnie go brakuje. Powód? Podczas czwartkowej potyczki z rezerwami kieleckiej Korony, staszowianie prowadzili, by ostatecznie zejść z murawy, jako zespół pokonany. W niedzielę, w meczu z Orliczem w Suchedniowie role odwróciły się. Po pierwszych 45 minutach, gospodarze prowadzili bowiem 3:1. A zaczęło się pechowo. W 16. minucie nasza drużyna straciła bramkę, po niefortunnym trafieniu. Straty trzeba było błyskawicznie odrabiać.

W 29. minucie fantastyczna, dwójkowa akcja z udziałem Ernesta Rozmysłowskiego oraz Karola Armaty zakończyła się golem wyrównującym. Były pomocnik Neptuna Końskie, po tym jak otrzymał idealne podanie w tempo, plasowanym strzałem umieścił piłkę w siatce, obok bezradnego golkipera Orlicza Oleksija Shrama. Kiedy wydawało się, że Pogoń za chwilę po raz drugi wpisze się na listę strzelców, to team trenera Łukasza Ubożaka cieszył się z kolejnych goli. I to dwukrotnie za sprawą Andrzeja Paprockiego.

Jakby tego było mało, przyjezdni w końcówce pierwszej odsłony musieli radzić sobie w osłabieniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Piotr Radwański. Mimo różnicy dwóch bramek, a przede wszystkim gry w osłabieniu, zespół ze Staszowa nie zamierzał składać broni. Dobrą decyzją było wprowadzenie na murawę środkowego pomocnika Adama Głowy, który w 63. minucie trafił do siatki. W ostatnich fragmentach, Pogoń przyspieszyła grę, co przełożyło się na kolejnego gola. Tym razem w roli egzekutora wcielił się wspomniany Rozmysłowski, który technicznym i precyzyjnym uderzeniem zaskoczył Shrama.

Goście postawili wszystko na jedną kartę. W doliczonym czasie gry, w polu karnym Orlicza pojawił się nawet Jakub Karyś, ale nie przyniosło to oczekiwanego efektu, w postaci bramki wyrównującej. Czwarta porażka z rzędu stała się zatem faktem.

Staszowska 11 w najbliższą sobotę zmierzy się przed własną publicznością ze Spartakusem Daleszyce. Będzie to ostatnie w rundzie jesiennej sezonu 2021/22 starcie. W końcu musi przyjść przełamanie!

Hummel IV liga świętokrzyska
16. kolejka (14 listopada)
ORLICZ SUCHEDNIÓW – POGOŃ STASZÓW 4:3 (3:1)
1:0 bramka samobójcza (16), 1:1 Karol Armata (29), 2:1 Andrzej Paprocki (40), 3:1 Andrzej Paprocki (45+1), 4:1 Krzysztof Słaby (59), 4:2 Adam Głowa (63), 4:3 Ernest Rozmysłowski (83)
Sędziował: Przemysław Sypuła (Starachowice). Widzów: ok. 100
ORLICZ: Shram – Zawierucha, Solnica, Słaby (65. Supierz), Skarbek Ż (84. Sikora), Rzeszowski, Kopyciński, Świtowski (55. Bator), Wsułek, Tumulec, Paprocki. Trener: Łukasz Ubożak.
POGOŃ: Karyś – Pańtak, Radwański Ż CzK 45 minuta, Dela, Musiał Ż, Sudy, Armata, Piskorz, Mikosa (54. Głowa), Rozmysłowski, Buczek Ż. Trener: Paweł Czaja.

Leave a Reply